Wydarzenia Wydarzenia

Będzie czyściej nad Łyną

W piękny wiosenny dzień 29 marca (sobota) o 8 00 na placu targowym w Sępopolu zgromadzili się uczestnicy akcji sprzątania brzegów rzeki Łyny. Wzorem lat ubiegłych zadaniem, jakie zaplanowali organizatorzy akcji - Urząd Miasta w Sępopolu i Nadleśnictwo Bartoszyce - było posprzątanie brzegów Łyny od Sępopola do Granicy Państwa. Działania samorządowców i leśników wsparły jak zwykle Straż Graniczna Placówka w Sępopolu, Koło Wędkarskie „Kleń”, Ochotnicza Straż Pożarna z Sępopola, Stowarzyszenie „Ożywić Łynę” oraz mieszkańcy Miasta i Gminy Sępopol.

Krótką odprawę przed akcją przeprowadził Burmistrz - p. Grzegorz Mucha,   następnie uczestnicy akcji podzieleni na grupy „otoczyli" odcinek z czterech stron, posuwając się ku sobie obydwoma brzegami w kierunku przystani w Stopkach, gdzie był punkt zborny. W międzyczasie kursujące po Łynie łodzie odbierały worki ze śmieciami i dostarczały nowe opakowania na odpady. Większość tegorocznych zbiorów stanowiły surowce wtórne w postaci różnego rodzaju opakowań - już nie obserwuje się znanych z poprzednich edycji „eksponatów cywilizacji" takich jak telewizory, sprzęt AGD, meble czy elementy samochodów. Niejaką sensację wzbudził szkielet jelenia byka, który nie miał szczęścia dożyć tej wiosny. Jego poroże, po wypreparowaniu, będzie służyć celom edukacyjnym. W sumie w ciągu czterogodzinnej akcji zebrano dwie przyczepy śmieci, co dowodzi, że śmieci z roku na rok ubywa.  

            Podsumowanie akcji odbyło się na przystani kajakowej w Stopkach, gdzie w imieniu organizatorów akcję podsumował  i podziękował, Nadleśniczy Nadleśnictwa Bartoszyce p. Zygmunt Zbigniew Pampuch. Energię wydatkowaną podczas pracy uczestnicy akcji z przyjemnością uzupełniali gorącą grochówką i kiełbaską z ogniska.

            Mimo mobilizacji sił i środków oraz pokaźnej ilości usuniętych odpadów, przyszłoroczne spotkanie nad Łyną nie będzie niestety tylko wiosennym spacerem jak życzył Nadleśniczy. Jest jeszcze sporo miejsc, gdzie ludzka głupota i niedbałość pozostawia te, wątpliwej urody, znaki naszych czasów. 

 

Relacja

Wiesław Oziewicz